Kocham sowy.
Wszelakie!
2 kromki pumpernikla z ziarnami
2 plasterki pomidora
2 krążki z cebuli
plasterek szynki przekrojony na pół
kawałek sera
2 małe kawałki szczypiorku
masło
sól, pieprz ziołowy
A na dowód sowiej miłości:
(zdjęcia z akcji obrączkowania sów)
i mój nowy nabytek:)
hahahah, jaka pomysłowa i fajna kanapka :)
OdpowiedzUsuńA ja tez uwielbiam sowy!!
kanapka sowa zachęcająca. ale zdjęcia niżej jeszcze bardziej zaskakują:) Miałaś żywą inspirację:)I pewnie oglądałaś "Legendy Sowego Królestwa. Strażnicy Ga'Goole" :)Jesli nie to szczerze polecam
OdpowiedzUsuńEkstra kanapka :D
OdpowiedzUsuńIzka- dzięki za namiary, zapisuję do obejrzenia, muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńurocza kanapka, bardzo mi sie podoba..
OdpowiedzUsuńojej nie wiedziałam, że tak sowy lubisz :D
OdpowiedzUsuńfajna ta Twoja sówka..:-)))) ja kiedyś też zrobiłam kanapkę w takim kształcie, ale miała zupełnie inne dodatki.
OdpowiedzUsuń:) urocze! Sowi zawrót głowy też mam :) Wisiory i torebki... :) ale sowich kanapek jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :D
OdpowiedzUsuńO rany, podobna do mnie;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wielbicielki sówek:)
Ojej! Sówka jak żywa, ale można ją zjeść ;D Też lubię sowy, mają w sobie coś przyciągającego.
OdpowiedzUsuńKanapka odlotowa:)
OdpowiedzUsuńsowa też;)
OdpowiedzUsuńWszystkie sowy piękne!:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe sowy :) Wszystkie, a pomysł na kanapkę bomba.
OdpowiedzUsuńDusiu, ta którą trzymasz w ręku to prawdziwa sowa?
Urtica- jasne że prawdziwa, sowa uszatka:)
OdpowiedzUsuńHihi super :) Piękna jest.
OdpowiedzUsuńkiedyś zaskoczę K. taką kanapką, to już pewne!:)
OdpowiedzUsuńto jest najbardziej urocza kanapka, jaką widziałam :)
OdpowiedzUsuńświetna sówka
OdpowiedzUsuńhuuu huuu...huuu huuu... prawie mi wyszło to sowie huczenie, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńsuper kanapka ;) szczególnie fajna dla dzieciaków, lątwo można przemycić warzywka ;]
OdpowiedzUsuńPS. boski nowy nabytek :D też chcę taki!! 8))
Wesoła kanapeczka! :) Też myślę, że sowy są urocze, mają takie nieco groźne, a może raczej tajemnicze spojrzenie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda zjadać taką kanpkę! :)
OdpowiedzUsuńAle sowa obłędna! :)))
Kanapka -bomba!
OdpowiedzUsuńA sowa jaka cudowna. Fajnie,ze miałaś okazję być przy ich obrączkowaniu. A jesteś jakoś związana z sowami?
Madziu - niestety nie, bo u nas w Trójmieście bardzo mało sów, ja zajmuję się kopalnymi roślinkami.
OdpowiedzUsuńjaka cudna sowa :DD
OdpowiedzUsuńI kanapka i sowa super
OdpowiedzUsuńŚwietne sówki - wszystkie:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na kanapkę. :)
OdpowiedzUsuńŚliczna sówka.
Świetne to mało powiedziane.
OdpowiedzUsuńDusiu, czy ta sówka na zdjęcia należy do Ciebie? ;]
OdpowiedzUsuńach, urocza ta kanapeczka! kreatywna to Ty jesteś, że hoho!
Marysiu - zależy która sówka :)
OdpowiedzUsuńhahahahaha genialna :) az normalnie żal zjadać te oczyska :D
OdpowiedzUsuńMy w ubiegłym roku mieliśmy takiego gościa w domu - sówka wpadła nam do komina :O
OdpowiedzUsuńMistrzostwo. Każdy niejadek skusiłby się na tę kanapkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kanapkowe szaleństwa!
OdpowiedzUsuńa sówki są przeurocze!
piekna ta sowa jest <3
OdpowiedzUsuńsowa rewelacyjna... a pumpernikiel od dawna za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na kanapkę, ale żal zjeść taką piękną sowę!!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Fajny pomysł :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne te sówki, wszystkie - ale ta najprawdziwsza skradła moje serce :))))
OdpowiedzUsuńprzeglądam inne Twoje wpisy, bo strasznie tu u Ciebie ciekawie...
OdpowiedzUsuńczasem candy się przydaje - dzięki niemu tu wpadłam! bosko jest :)
już mam kilka pomysłów z Twoich przepisów...
no i mój ukochany Gdańsk :) aaah!